-Gdzie byłaś?-zapytał patrząc na ciebie, ze złością. Nie zważasz na to jak na ciebie patrzy, przechodzisz obok aby przejść do kuchni i włączasz ekspres.
-Sprawy firmy-rzuciłaś na odchodne.
-To teraz, skoro jesteś tam szefem idziesz do łóżka z facetami, po to żeby oni awansowali na wyższe stanowisko, tak?-podszedł do ciebie i chwycił mocno za ramiona.
-Nie. Po prostu wynajęłam sobie pokój w hotelu i tyle. Reszta nie powinna cię interesować ale jeśli chcesz wiedzieć to z nikim nie spałam.
-Dobrze-odszedł zatrzaskując za sobą drzwi, swojego pokoju.
Siedziałaś na balkonie sącząc kawę, która już dawno ostygła. Poczułaś na swoim ramieniu ciepłą i wielką dłoń.
-Nie masz teraz czasem treningu?-pytasz, on kiwa tylko przecząco głową i siada na przeciwko ciebie. Wyjmuje z twojej ręki kubek z kawą i kładzie go na szklanym stoliku. Ciebie chwyta za rękę i przyciąga do siebie tak, że siedzisz teraz na nim okrakiem. Całuje delikatnie twoją szyję, zjeżdża w dół ku obojczykowi aż w końcu ty odsuwasz go od siebie, zabierając kawę i wchodząc do mieszkania. Mimo twojego sprzeciwu, on ciągle za tobą podąża. Gdziekolwiek usiądziesz czy się przemieścisz, to i tak będzie za tobą. W końcu zrezygnowana kładziesz się na sofę, on robi to samo tylko, że na przeciw ciebie. Starasz się unikać jego wzroku i dotyku, niestety to nie takie łatwe jak sądzisz. Błądzi swoja ręką najpierw po twojej nodze, następnie po twoim udzie. Spoglądasz na niego a on zbliża się do ciebie powoli, wodzi językiem po konturach twoich ust. Znowu wstajesz i zamykasz za sobą drzwi do swojej sypialni. Puka trzy razy, zero twojej reakcji, kolejne trzy razy, znów zero twojej reakcji. Ma dość, wchodzi do twojego pokoju z hukiem i rzuca tobą na łóżko.
-I dlaczego mi to robisz, do cholery?-mówi pomiędzy długimi i namiętnymi pocałunkami.
-Bo lubię-mówisz od tak a on zaczyna was oboje rozbierać. Na twojej twarzy pojawia się lekki uśmiech. Zauważa to i zaczyna całować cały twój brzuch, twoje piersi i wpędza cię w jęki rozkoszy. Nie czekając ani chwili dłużej, wchodzi w ciebie i kończy to co ty zaczęłaś. Wykrzykujesz głośno jego imię, ale z rozkoszy wyrywa waz dzwonek do drzwi, który najpierw lekceważycie. Ale po tylko kilkudziesięciu razach macie dość i ty zakładasz szlafrok po czym otwierasz drzwi. Przed tobą stoi sąsiadka, z góry nie zbyt zdziwiona twoim stanem.
-Dobry wieczór. Mogą państwo być odrobinę ciszej. Od kilku dni dzieci się pytają dlaczego państwo z dołu tak krzyczą a ja nie wiem co odpowiedzieć.
-Przepraszam, ja dopiero dziś..-nie dokończyłaś ponieważ kobieta wcięła ci się w zdanie:
-Oh błagam, przedwczoraj, wczoraj, dziś..
-Przepraszam, już nie będziemy. Zapewniam panią!-mówisz kipiąc ze złości nie było cię dwa dni, i on po waszym pierwszym stosunku już zaprasza do łóżka inną. Zatrzaskujesz drzwi, wchodzisz do sypialni gdzie leży on. Ciągniesz go za jego włosy i krzyczysz.
-Ty dupku, dwa dni mnie nie było. A ty po naszym sexie, po prostu dupczysz się z inną? Jesteś obrzydliwy zejdź mi z oczu-ciągniesz i zamykasz drzwi na klucz.
-Co ty opowiadasz?-jąka.
-Sąsiadka powiedziała, że od kilku dni słyszy krzyki a mnie nie było przez dwie ostatnie noce..
-Ale to nie tak!- uderzasz pięścią o drzwi i wybiegasz balkon, gdzie zapalasz papierosa i wyszeptujesz do siebie, cicho dupek.
-Bo lubię-mówisz od tak a on zaczyna was oboje rozbierać. Na twojej twarzy pojawia się lekki uśmiech. Zauważa to i zaczyna całować cały twój brzuch, twoje piersi i wpędza cię w jęki rozkoszy. Nie czekając ani chwili dłużej, wchodzi w ciebie i kończy to co ty zaczęłaś. Wykrzykujesz głośno jego imię, ale z rozkoszy wyrywa waz dzwonek do drzwi, który najpierw lekceważycie. Ale po tylko kilkudziesięciu razach macie dość i ty zakładasz szlafrok po czym otwierasz drzwi. Przed tobą stoi sąsiadka, z góry nie zbyt zdziwiona twoim stanem.
-Dobry wieczór. Mogą państwo być odrobinę ciszej. Od kilku dni dzieci się pytają dlaczego państwo z dołu tak krzyczą a ja nie wiem co odpowiedzieć.
-Przepraszam, ja dopiero dziś..-nie dokończyłaś ponieważ kobieta wcięła ci się w zdanie:
-Oh błagam, przedwczoraj, wczoraj, dziś..
-Przepraszam, już nie będziemy. Zapewniam panią!-mówisz kipiąc ze złości nie było cię dwa dni, i on po waszym pierwszym stosunku już zaprasza do łóżka inną. Zatrzaskujesz drzwi, wchodzisz do sypialni gdzie leży on. Ciągniesz go za jego włosy i krzyczysz.
-Ty dupku, dwa dni mnie nie było. A ty po naszym sexie, po prostu dupczysz się z inną? Jesteś obrzydliwy zejdź mi z oczu-ciągniesz i zamykasz drzwi na klucz.
-Co ty opowiadasz?-jąka.
-Sąsiadka powiedziała, że od kilku dni słyszy krzyki a mnie nie było przez dwie ostatnie noce..
-Ale to nie tak!- uderzasz pięścią o drzwi i wybiegasz balkon, gdzie zapalasz papierosa i wyszeptujesz do siebie, cicho dupek.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz