wtorek, 5 marca 2013

Piąta sentencja

Od dwóch tygodni zamieszkujesz u Bartosza, przyjaciela oraz barmana z twojego ulubionego klubu i Kacpra, jego chłopaka. Nie odbierasz jego połączeń, chociaż dzwoni pięć razy na minute. Do firmy wchodzisz tylnym wejściem, ponieważ parę razy widziałaś go jak czekał na ciebie na parkingu. Nikodem ciągle, wypytuje o twoje stosunki z twoim mężczyzną. A ty, jak to ty ciągle go zbywasz i mówisz, że nie ma żadnego twojego mężczyzny. Tym razem niestety, musiałaś wrócić do waszego mieszkania po teczkę z dokumentami, których zazwyczaj nie potrzebowałaś. Specjalnie podjeżdżasz, pod blok w godzinach jego treningu mając nadzieję, że go tam nie zastaniesz. Przekręcasz klucze w zamku, czesz już pociągnąć za klamkę ale drzwi się same otwierają.
-Nareszcie! Myślałem, że nigdy nie wrócisz!-wykrzykuje przejęty jak kobieta w ciąży, że będzie rodzić.
-I nie wracam, przyszłam zabrać parę rzeczy-mówisz i obchodzisz go, aby dostać się do swojego pokoju. Nie słuchasz go, wchodzisz do twojej sypialni zabierasz trzy pudła, które niegdyś leżały pod twoim biurkiem w starym biurze, słyszysz jak coś jeszcze do ciebie wykrzykuje ale jesteś już na klatce i schodzisz do samochodu. Słyszysz głośne trzaśnięcie drzwiami, nie oglądasz się za siebie tylko pakujesz rzeczy do samochodu i odjeżdżasz. Po dziesięciu minutach jesteś na osiedlu gdzie mieszka Bartosz i Kacper, wiesz że nie możesz dłużej nadużywać ich gościnności i starasz się znaleźć inne mieszkanie, w sam raz dla ciebie ale nie potrafisz, nie ma nigdzie idealnego dla ciebie mieszkania. Wchodzisz do salonu gdzie witasz się z chłopakami, którzy właśnie oglądają jakiś horror. Omijasz ich i dochodzisz do swojego pokoju, po kilkunastu minutach słyszysz dzwonek do drzwi. Nie otwierasz, w końcu to na pewno nie do ciebie. Mylisz się gdy słyszysz wołanie Kacpra Słonko, to do ciebie! Nienawidzisz gdy mówi do ciebie słonko. Jednak wychodzisz z pokoju i gdy do chodzisz do drzwi, coś w środku cię paraliżuje, nie wiesz co powiedzieć, nie wiesz jak masz się poruszać. Ale w końcu dochodzisz do siebie.
-Co ty tutaj, do cholery robisz? I skąd masz, kurwa ten adres!-krzyczysz gdy widzisz Aleksa w wejściu. Chłopak cały się trząsł, był najwyraźniej strasznie zdenerwowany twoja postawą.
-Po pierwsze to robię tutaj to co kurwa powinienem, po drugie nie spałem przez te dwie noce z nikim to był Cupko! Prosił mnie żebym przez te dwie noce mieszkał razem z Woickim! Nie pytaj dlaczego, sam mi tego dokładnie nie wyjaśnił. Ale już się domyśliłem i ty też powinnaś, więc teraz gdy już wszystko jest jasne zabieram cie do naszego-ostatnie słowo bardzo stanowczo podkreślił-mieszkania i będziesz ze mną nie tylko dlatego że jesteś niesamowita w łóżku ale też dla tego że mi ciebie brakuję i że najprawdopodobniej cię kocham do cholery!
Nie mówisz nic, zdziwiła cie jego prostota i stanowczość. Nigdy taki nie był, podchodzisz do niego, stajesz na palcach, obejmujesz jego twarz dłońmi i całujesz najlepiej jak potrafisz.
-Jeszcze nikt nie powiedział mi czegoś tak pięknego-dodajesz po czym znów go całujesz, za sobą słyszycie Kacpra oraz Bartosza którzy stękają: Ohhh, Ahhh. Jakie to słodkie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz